środa, 8 lutego 2017

Przedszkole - tak, czy nie?

Każdego rodzica dopada pewnego dnia refleksja związana z oddaniem dziecka do przedszkola.
Co prawda czasem sprzyjającym takim wynurzeniom jest wrzesień, lub tygodnie poprzedzające jego nadejście. Ja jednak, trochę na przekór, ale i w pełni zasadnie wracam do tematu w połowie roku przedszkolnego.  Teraz bowiem dopada mnie rozrachunek tego, jak wyglądało ostatnich 5 miesięcy.

Trzyletnią córcię oddałam do przedszkola 1 września. Do tej pory mamy za sobą może ze dwa miesiące frekwencji. Reszta to rzecz jasna niedyspozycja związana z chorobami, lub dochodzeniem do siebie po ich przebiegu.  Przeszliśmy min. zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli, mamy jakąś paskudną bakterię, której towarzyszą wizyty u ginekologa, nefrologa... Czas spędzony w domu na szczęście wypełniła swoją opieką babcia, kilka  moich dni urlopowych załatało co najwyżej wizyty lekarskie.

Może zatem małe podsumowanie przedszkolnego bytu, na podstawie tego, co udało mi się zaobserwować. Opieka zatrudnionych Pań sprawia wrażenie właściwej.  Jednak na drzwiach otwartych nawet nie byłam, nie widziałam większego sensu, skoro nie wiem czy moją córkę zdążyli poznać wystarczająco, by coś konstruktywnego mi wskazać. Rozwojowy, dopasowany do wieku program podparty jest książeczką, za którą  na początku roku nie mało zapłaciliśmy.  Drugie tyle jednakże wydaję,  by rozwiać małej domową nudę.  Przedszkolne menu przynajmniej na pierwszy rzut oka zdaje się być zdrowe. Tym niemniej córcia wraca do domu głodna i spragniona. Są też liczne imprezy okolicznościowe organizowane ku uciesze rodziców... Tylko, że my się na nie jakoś nie możemy załapać, przez naszą frekwencję rzecz jasna.

W związku z powyższym mam mieszane uczucia względem, nazwijmy to, edukacji przedszkolnej. Dobrze, że przynajmniej córcia  przedszkole lubi, nawet jak do niego nie chodzi.
A jak wasze pociechy, trzymają się jakoś? Chodzą od jakiego wieku, a może nie dają się infekcjom? Jesteście zadowolonymi rodzicami przedszkolaków?


Powyżej leżakowanie w naszej "Polance".